Przejdź do głównej zawartości

Porywczy więzień [Łk 7, 18b-23]

Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Jezusa z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»

Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: «Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»

W tym właśnie czasie Jezus wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; także wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: «Idźcie i donieście Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».

+++

    Jesteśmy w tym momencie Ewangelii, kiedy Jan Chrzciciel znalazł się w więzieniu, przebywa tam już od kilku tygodni. Mimo, że jest uwięziony korzysta ze względnej swobody tego, że mogą odwiedzać go jego uczniowie. Może wysłać ich z zapytaniem do Jezusa: Czy ty jesteś rzeczywiście tym, który ma przyjść, czy też innego mamy wyczekiwać? 

Czy Jan traci wiarę? Czy nie wiedział tego? Wątpi? Absolutnie nie! Słyszał przecież podczas chrztu Jezusa, głos Ojca: To jest maj syn umiłowany Jego słuchajcie. Sam wcześniej wskazywał na Jezusa: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. O co zatem chodzi? Skąd taka postawa i te pytania? 

Jan był bardzo gorliwym człowiekiem, bardzo porywczym, możemy to wywnioskować chociażby z fragmentu, który słyszeliśmy kilka dni temu: Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie (…) On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym» (Mt 3, 10-12). Jan pewnie spodziewał się tego, że Jezus będąc Mesjaszem szybko zaprowadzi porządek, przywróci sprawiedliwość, pokaże grzesznikom gdzie ich miejsce. Zatem niecierpliwi się, czemu Jezus jeszcze tego nie robi? Może to pytanie, które zadaje Jezusowi przez swoich uczniów, jest swego rodzaju przynagleniem Jezusa, żeby zaczął to czynić. 

Jezus jednak daje Janowi jednoznaczna odpowiedź, która odnosi się do proroctwa Izajasza: Niewidomi wzrok odzyskują (Iz 35, 5), chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą, umarli zmartwychwstają (Iz 26, 19), ubogim głosi się Ewangelię (Iz 61,1). Sama działalności Jezusa, Jego czyny są odpowiedzią na pytania Jana. Tak jakby Jezus chciał powiedzieć: Spokojnie. Małymi krokami. Nie wszystko na raz. 

    Może i nam trzeba spojrzeć na konkretne działania Jezusa w naszym życiu. Trzeba zauważyć dobro, które dzięki Jezusowi, dokonuje się w nas. Zauważyć to, że nas mobilizuje, zachęca, odpuszcza grzechy, głosi nam Dobrą Nowinę, uzdrawia jeśli uzna to za stosowne. Wtedy kiedy tracimy zapał, kiedy opadamy z sił, gdy pojawiają się wątpliwości, albo kiedy jak Jan chcielibyśmy zrobić porządek ze wszystkimi i wszystkim, trzeba zauważać Jezusa i Jego dzieła. Jezus zachęca: Błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie. Trwaj mocno w wierze nawet wtedy kiedy pojawia się zniechęcenie i bezsilność. Nawet wtedy, kiedy chwilowo nie widzisz sensu i perspektyw, a wtedy okaże się, ze jesteś po właściwej stronie - stronie Jezusa. 

Popularne posty z tego bloga

Królowa Polski [J 19, 25-27]

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. >P<      Data 3 maja, wpisała się bardzo mocno zarówno do kalendarza cywilnego jak i kościelnego (liturgicznego). Z jednej strony kolejne rocznica ustanowienia konstytucji z 3 maja 1791 roku, a drugiej uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Dwa ważne wydarzenia związane z naszą Ojczyzną. Do dzisiejszego trzeciomajowego święta, często odnoszę wydarzenia z dzieciństwa, szczególnie wakacje spędzane u dziadków. Pamiętam takie dwa szczególne momenty. Pierwszy związany z wizerunkiem Maryi, kiedy w starej książeczce do nabożeństwa mojej śp. Babci znalazłem wygięty, podniszczony obrazek, który ukazywał samą twarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Pamięt

Życzenia wielkanocne 2024

Wszystkim zaglądającym tutaj, pragnę życzyć błogosławionych świąt Wielkiej Nocy. Niech Chrystusa Zmartwychwstały przebija się przez nasze skamieniałe, często zamknięte na miłość i pokój serca. Niech wydobywa nas z naszych słabości i lęków. Niech obdarza pokojem, który przynosi!  Niech żyje w nas i poprzez nas! Radosnego Alleluja! Ku refleksji i modlitwie zostawiam piękną modlitwę napisaną przez papieża Benedykta XVI: "Panie Jezu Chryste, w ciemności śmierci stałeś się światłem, w otchłani najgłębszej samotności zamieszkała teraz na zawsze kojąca moc Twojej miłości, w Twoim ukryciu możemy śpiewać Alleluja ocalonych. Daj nam pokorną prostotę wiary, która nie daje wprowadzić cię w błąd, kiedy Ty wołasz nas w godzinach ciemności i opuszczenia, kiedy wszystko staje się niepewne; w czasie, kiedy Twoja sprawa zdaje się przegrywać w śmiertelnej walce, daj nam wystarczająco dużo światła, żebyśmy Ciebie nie stracili; tyle światła, żebyśmy mogli stać się światłem dla innych, którzy go jeszc

Uformowani i posłani [Łk 9, 1-6]

Jezus zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. Mówił do nich: «Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, pozostańcie tam i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśliby was gdzieś nie przyjęli, wychodząc z tego miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!» Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie. >P< Formacja w szkole Jezusa rozłożona jest na konkretne etapy. Na samym początku było powołanie. Nauczyciel wybrał tych, których sam chciał. Zaprasza ich po imieniu by dołączyli do Niego i wyruszyli w drogę. Uczniowie zostawiają wszystko: swoje łodzie, zajęcia, rodziny. Wyruszają w nieznane. Już wtedy musiało to być dla nich nie lada wyzwanie. Pójść za Nieznajomym. Zaryzykować. Wszystko postawić na jedną kartę. Zar