Przejdź do głównej zawartości

Troska o świątynię [Łk 19, 45-48]

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: «Napisane jest: „Mój dom będzie domem modlitwy”, a wy uczyniliście go jaskinią zbójców». I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.

>P<

Jezus jest konsekwentny. Pamiętamy pewnie słowa, które jako dwunastoletni chłopak wypowiedział do swoich rodziców, kiedy Ci szukali go zagubionego w Jerozolimie: "Czy nie wiedziliście, że powinienem być w tym, co należy do mojego Ojca?" (Łk 2, 49). Znaleziono go po trzech dniach właśnie w świątyni jerozolimskiej, gdzie przysłuchiwał się nauce nauczycieli i zadawał im pytania. To było dla Niego ważne miejsce. Dziś widzimy go jako dorosłego mężczyznę, pod koniec Jego życia. Oczyszcza świątynię z przekupniów i handlarzy. Ewangelistą Łukasz wspomina, że Jezus "zaczął wyrzucać sprzedających" (Łk 19, 45). Ten sam czasownik pada wtedy, kiedy Jezus wyrzucał z ludzi Złe Duchy, gdy egzorcyzmował. Widzimy Jezusa, który oczyszcza świątynię. Przywraca jej pierwotne przeznaczenie. Troszczy się o jej piękno. Czytając ten fragment Ewangelii, można pytać samego siebie: Czy posiadam taką troskę o święte miejsca obecności Boga? Kiedy ostatni raz zatroszczyłem się o świątynię? Czy potrafię zadbać o jej piękno? Jak się w niej zachowuję? W naszym rozważaniu możemy pójść krok dalej. Świątynią naszego ciała jest nasze sumienie, serce. To w nim dochodzi do mojego indywidualnego spotkanie z Bogiem. To jest to najcenniejsze sanktuarium, które również potrzebuje odpowiedniej troski, zauważenia, zadbania. Jak dbam o swoje sumienie? Czy robię codzienny rachunek sumienia? Kiedy ostatni raz korzystałem z sakramentu pokuty i pojednania? Co robię by sumienie dobrze kształtować? Niech moje życie, nieustanne zjednoczenie z Jezusem będzie przestrzenią obecności Boga.

fot. pixabay 

Popularne posty z tego bloga

Królowa Polski [J 19, 25-27]

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. >P<      Data 3 maja, wpisała się bardzo mocno zarówno do kalendarza cywilnego jak i kościelnego (liturgicznego). Z jednej strony kolejne rocznica ustanowienia konstytucji z 3 maja 1791 roku, a drugiej uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Dwa ważne wydarzenia związane z naszą Ojczyzną. Do dzisiejszego trzeciomajowego święta, często odnoszę wydarzenia z dzieciństwa, szczególnie wakacje spędzane u dziadków. Pamiętam takie dwa szczególne momenty. Pierwszy związany z wizerunkiem Maryi, kiedy w starej książeczce do nabożeństwa mojej śp. Babci znalazłem wygięty, podniszczony obrazek, który ukazywał samą twarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Pamięt

Życzenia wielkanocne 2024

Wszystkim zaglądającym tutaj, pragnę życzyć błogosławionych świąt Wielkiej Nocy. Niech Chrystusa Zmartwychwstały przebija się przez nasze skamieniałe, często zamknięte na miłość i pokój serca. Niech wydobywa nas z naszych słabości i lęków. Niech obdarza pokojem, który przynosi!  Niech żyje w nas i poprzez nas! Radosnego Alleluja! Ku refleksji i modlitwie zostawiam piękną modlitwę napisaną przez papieża Benedykta XVI: "Panie Jezu Chryste, w ciemności śmierci stałeś się światłem, w otchłani najgłębszej samotności zamieszkała teraz na zawsze kojąca moc Twojej miłości, w Twoim ukryciu możemy śpiewać Alleluja ocalonych. Daj nam pokorną prostotę wiary, która nie daje wprowadzić cię w błąd, kiedy Ty wołasz nas w godzinach ciemności i opuszczenia, kiedy wszystko staje się niepewne; w czasie, kiedy Twoja sprawa zdaje się przegrywać w śmiertelnej walce, daj nam wystarczająco dużo światła, żebyśmy Ciebie nie stracili; tyle światła, żebyśmy mogli stać się światłem dla innych, którzy go jeszc

Uformowani i posłani [Łk 9, 1-6]

Jezus zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. Mówił do nich: «Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, pozostańcie tam i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśliby was gdzieś nie przyjęli, wychodząc z tego miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!» Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie. >P< Formacja w szkole Jezusa rozłożona jest na konkretne etapy. Na samym początku było powołanie. Nauczyciel wybrał tych, których sam chciał. Zaprasza ich po imieniu by dołączyli do Niego i wyruszyli w drogę. Uczniowie zostawiają wszystko: swoje łodzie, zajęcia, rodziny. Wyruszają w nieznane. Już wtedy musiało to być dla nich nie lada wyzwanie. Pójść za Nieznajomym. Zaryzykować. Wszystko postawić na jedną kartę. Zar