Przejdź do głównej zawartości

Chrzest Jezusa i nasz [Mt 3, 13-17]

Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć od niego chrzest. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?». Jezus mu odpowiedział: «Ustąp teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły się nad Nim niebiosa i ujrzał ducha Bożego zstępującego jak gołębica i przychodzącego nad Niego. A oto głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie».

>P<

Uroczystość Chrztu Pańskiego

Dzisiejsza uroczystość skłania nas do zadania sobie pytania: Czym był chrzest janowy? Dlaczego Jezus przyjął ten chrzest z rąk Jana Chrzciciela? Wiemy doskonale, że Jezus to święty, doskonały, miłosierny Bóg. To ten, który stał się podobny do nas we wszystkim oprócz grzechu. On brzydzi się grzechem, ale nie człowiekiem. Skoro chrzest jest momentem, w którym zgładzony zostaje grzech, skoro przez chrzest stajemy się dziećmi Bożymi – po co zatem chrzest Jezusowi? On jest Synem Bożym, On jest bez grzechu.  Ciekawie o chrzcie janowym mówi benedyktyn o. Krzysztof Góra. Porównuje on chrzest Janowy do obrazu mycia naczyń. Zanim umyje się brudne talerze, wpierw usuwa się pozostałości, resztki, dopiero później używa się gąbki i płynu do naczyń myjąc dokładnie zanieczyszczenia. Podobnie było z chrztem janowym. Ludzie przychodzący do Jana pozbywali się grzechu, opróżniali swoje serca z tego, co było niepotrzebne, grzeszne, słabe. Wchodzili do wody, by się obmyć, obmyć serca i wychodzili na brzeg Jordanu z sercem czystym, ale pustym. Jan przecież nie był Zbawicielem. On przygotowywał ludzi i ich serca na wypełnienie łaską – ale sam takiej mocy nie posiadał. To, co zrobił Jezus sprawiło, że otrzymali łaskę. Jak pisze św. Jan w swoim prologu: «Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy — łaskę po łasce» (J 1, 16). Św. Paweł doda: Jego miłość rozlana jest w naszym sercu! Co to za łaska? Jest nią wiara! Co daje Ci wiara? Życie wieczne! To dał nam chrzest święty. Zostaliśmy wypełnieni Bogiem, wiarą, Jego życie jest  w nas! W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Tak jak nasze pierwsze naturalne narodzenie dokonało się w wodzie, tak woda chrzcielna rzeczywiście oznacza nasze narodzenie do życia Bożego, które jest nam udzielane w Duchu Świętym” (KKK 694).  Ale to nie wszystko! W dalszej części tej Ewangelii słyszymy, że otworzyło się niebo i odezwał się głos: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (Mt 3, 17). Dzięki temu sakramentowi staliśmy się dziećmi Bożymi. Bóg i do nas mówi: Jesteś moim umiłowanym dzieckiem, pragnąłem Cię, jesteś dla mnie kimś ważnym, drogocennym, chce być w Tobie i z Tobą. Bóg w momencie chrztu wyznał nam swoją miłość. Trzeba to sobie na nowo przypominać. Bóg mnie kocha! Jesteśmy Jego! On się nas nie wstydzi. Nie wstydzi się tego wyznania miłości. I znów katechizm, tym razem dla młodzieży:  „Być ochrzczonym oznacza: historia mojego osobistego życia zanurza się w nurcie miłości Bożej. „Nasze życie – powie papież Benedykt XVI – należy już do Chrystusa, a nie do nas samych (…) w Jego towarzystwie, wręcz ogarnięci Jego miłością, jesteśmy wolni od lęku. On obejmuje nas i dźwiga tam, gdzie idziemy – On, który sam jest życiem” (Youcat 200). Bądźmy wdzięczny za dzisiejszą uroczystość i nasz sakrament chrztu, który otrzymaliśmy. Pamiętajmy też o tych, szczególnie osobach dorosłych, które do tego wydarzenie się przygotowują. 

fot. pixabay 

Popularne posty z tego bloga

Królowa Polski [J 19, 25-27]

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. >P<      Data 3 maja, wpisała się bardzo mocno zarówno do kalendarza cywilnego jak i kościelnego (liturgicznego). Z jednej strony kolejne rocznica ustanowienia konstytucji z 3 maja 1791 roku, a drugiej uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Dwa ważne wydarzenia związane z naszą Ojczyzną. Do dzisiejszego trzeciomajowego święta, często odnoszę wydarzenia z dzieciństwa, szczególnie wakacje spędzane u dziadków. Pamiętam takie dwa szczególne momenty. Pierwszy związany z wizerunkiem Maryi, kiedy w starej książeczce do nabożeństwa mojej śp. Babci znalazłem wygięty, podniszczony obrazek, który ukazywał samą twarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Pamięt

Życzenia wielkanocne 2024

Wszystkim zaglądającym tutaj, pragnę życzyć błogosławionych świąt Wielkiej Nocy. Niech Chrystusa Zmartwychwstały przebija się przez nasze skamieniałe, często zamknięte na miłość i pokój serca. Niech wydobywa nas z naszych słabości i lęków. Niech obdarza pokojem, który przynosi!  Niech żyje w nas i poprzez nas! Radosnego Alleluja! Ku refleksji i modlitwie zostawiam piękną modlitwę napisaną przez papieża Benedykta XVI: "Panie Jezu Chryste, w ciemności śmierci stałeś się światłem, w otchłani najgłębszej samotności zamieszkała teraz na zawsze kojąca moc Twojej miłości, w Twoim ukryciu możemy śpiewać Alleluja ocalonych. Daj nam pokorną prostotę wiary, która nie daje wprowadzić cię w błąd, kiedy Ty wołasz nas w godzinach ciemności i opuszczenia, kiedy wszystko staje się niepewne; w czasie, kiedy Twoja sprawa zdaje się przegrywać w śmiertelnej walce, daj nam wystarczająco dużo światła, żebyśmy Ciebie nie stracili; tyle światła, żebyśmy mogli stać się światłem dla innych, którzy go jeszc

Uformowani i posłani [Łk 9, 1-6]

Jezus zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. Mówił do nich: «Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, pozostańcie tam i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśliby was gdzieś nie przyjęli, wychodząc z tego miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!» Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie. >P< Formacja w szkole Jezusa rozłożona jest na konkretne etapy. Na samym początku było powołanie. Nauczyciel wybrał tych, których sam chciał. Zaprasza ich po imieniu by dołączyli do Niego i wyruszyli w drogę. Uczniowie zostawiają wszystko: swoje łodzie, zajęcia, rodziny. Wyruszają w nieznane. Już wtedy musiało to być dla nich nie lada wyzwanie. Pójść za Nieznajomym. Zaryzykować. Wszystko postawić na jedną kartę. Zar